Niewiele u mnie ostatnio powstaje, ale udało mi się zrobić jedną ozdobę
choinkową. Niestety zamiast okrągłej wyszła mi prostokątna i jest
okropnie koślawa, ale i tak zawiśnie na choince. :D
Na zdjęciu tego nie widać, ale kordonek opleciony jest złotą nitką i
frywolitka ślicznie się błyszczy. Muszę jednak stwierdzić, że ta złota
nitka doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nie jest wpleciona w kordonek
tylko okręcona wokół nitki i przez to trzeba uważać żeby się nie zsunęła
i strasznie się rwie. Jednakże efekt końcowy wynagradza męczarnie. :)
A teraz z trochę innej beczki. Muzeum zamkowe w mojej okolicy
zorganizowało Kurs haftu powiślańskiego. Trochę się wahałam czy uczyć
się kolejnej techniki, ale doszłam do wniosku, że to będzie okazja do
poznania innych robótkowiczek z mojej okolicy. :) Po za tym kurs jest
darmowy, więc jutro po południu śmigam na zamek. :) Nie mogę się
doczekać. :) Teraz już zmykam i życzę miłego wieczoru. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz