Właśnie przed chwilą wróciłam ze spaceru. Musiałam trochę odpocząć od
ślęczenia nad książkami, więc wyciągnęłam koleżankę na krótki spacerek
po naszym osiedlu. Niestety, albo stety :P, trasa naszej wędrówki
przebiegała niebezpiecznie blisko mojej ulubionej pasmanterii.
Pasmanterie przyciągają mnie jak magnes, więc nieomieszkałam wstąpić.
Nie udało mi się powstrzymać przed zakupami. ;p Oto moje łupy:
Kilka brakujących kolorków muliny do "Tajnego projekty" i 4 kawałki
kanwy. Ten zielony marmurek widziałam juz kilka razy, strasznie mi się
podobał i w końcu go kupiłam. :p Mam juz dla niego zastosowanie. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz